wtorek, 14 lipca 2015

Daj mi zasnąć, proszę!

Poniedziałek. Późny wieczór. Po ciężkim dniu kładziesz się do łóżka, szczęśliwy, że upragniona chwila odpoczynku w końcu nadeszła. Gasisz lampkę nocną, układasz się wygodnie w łóżku, mając nadzieję na natychmiastowe odpłynięcie do krainy Morfeusza, gdy nagle... ONA!



Zbliża się. Słyszysz ją coraz lepiej. Najpierw przy jednym uchu. Zasłaniasz się. Przenosi się do drugiego ucha. Jęczysz, że chcesz spać. Ona jęczy głośniej. Nie daje za wygraną. Ma na Ciebie ochotę, żadne protesty jej nie zniechęcają. Możesz prosić, błagać, grozić. Nic. Jest zawzięta niczym dzieci po niedzielnej mszy, czekające na księdza z obrazkami świętymi, bez których nie zostaną dopuszczone do I-szej Komunii (też rzucaliście się na nie, jakby to był wielki talerz tostów, a Wy nie jedliście przez miesiąc?). Napalona. Jak nimfomanka, której związano ręce i nogi, i puszczano przez pół roku filmy pornograficzne. ONA nie rozumie słowa nie. JEJ nie powstrzyma psychopatyczne machanie rękami. ONA nie da za wygraną.

Chwila ciszy. I gdy myślisz, że Ci się udało, czujesz jak się do Ciebie przysysa. I ssie, dopóki nie dostanie od Ciebie w łeb.

Na dłoni masz krew. Ślad po ssaniu zostanie jeszcze przez kilka dni i będzie dawał się we znaki. Koniec walki. Które z Was jest wygranym? Ty, ugryziony, ale mogący wreszcie zasnąć, czy ona - najedzona, lecz zdechła... komarzyca?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz