piątek, 20 listopada 2015

Sen jest dla słabych? Mogę być słaba, ale spać dajcie!

Dlaczego chodzę spać w środku nocy i wstaję wieczorem (to hiperbola, tak naprawdę jeszcze jest jasno, jak zwlekam się z łóżka; dopiero po śniadaniu się ściemnia)? To pytanie zadaję sobie przez pół życia. I do dziś nie mam jasnej odpowiedzi. Ale dopóki jestem na urlopie i nie muszę się zrywać, kiedy za oknem życie jeszcze śpi w najlepsze, to po prostu to wykorzystuję. Lepiej się wyspać, niż nie wyspać... No przynajmniej próbuję.


niedziela, 15 listopada 2015

Słowo na niedzielę: Internet

Przedwczoraj nie było u mnie Internetu. Niedługo, może kilka godzin. I nagle życie staje się puste. Bo muzyka słuchana z YT się wyłączyła. Bo rozmowa na FB została przerwana. Bo Blogger przestał odpowiadać. A wiecie co? Nie było też prądu na klatce. Nie było światła, nie działał domofon. Ale dla ludzi ważniejszy był Internet. Ludzie wyszli na korytarz, żeby pokomentować. Ktoś schodził po schodach, podświetlając sobie drogę telefonem i włączył się do dyskusji. Że nie ma Internetu. Bez światła można. Bez Internetu już nie.    

wtorek, 10 listopada 2015

Nie wtykaj nosa w nieswoje sprawy!

Była kiedyś taka bajka Kasztaniaki. Przedstawiała codzienne perypetie ludzików, zrobionych z kasztanów (niemożliwe!), mieszkających w norze pod kasztanowcem (no way!). W jednym z odcinków gonił je pies. Gdy Kasztaniaki schowały się w swej chałupce - psina jak to psina - zaczęła w norce węszyć. Kasztanowe ludziki miały te takie swoje kłujące kubraczki i czapki (wiecie o czym mówię, nie? Zielona skorupka, z której wykluwają się kasztany), i kiedy w swych drzwiach zastały wielkie nosisko, dziabnęły psa, dodając cudowną sentencję Nie wtyka się nosa w nieswoje sprawy! I tę mądrość życiową każdy sobie powinien wziąć do serca już od najmłodszych lat.