poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Co w Facebooku śmieszy mnie najbardziej?

Natchnęło mnie. Weszłam na Książkę Twarzy, FejsBoga czy jak-kto-woli. Kolejne zaproszenie do gry. Nie. Nie. Nie. 3 razy nie, dziękujemy. Nadszedł czas na kolejny odcinek z cyklu "HD EMI hejtuje wyraża swoje, nieco sarkastyczne, zdanie". Tym razem pod czerwone okulary idzie FEJS i jego F-team. Czytajcie, a dowiecie się, co mnie śmieszy.





ZAPROSZENIA DO GIER/NA WYDARZENIA
Wspomniałam już o zaproszeniach, więc rozwinę najpierw to (chociaż to już podchodzi pod wkurzanie, aniżeli tylko śmieszenie). Nie wiem komu do łba wpadło, że osoba, która zaprosi najwięcej znajomych, ma jakieś profity, ale musiał mieć ten łeb wyjątkowo pusty. Tak, rozumiem, że chodzi o promocję gier/wydarzeń, każdy chce przecież zarobić zebrać jak najwięcej uczestników. Ale na litość boską, udostępnianie w 100% wystarczy! Jak ktoś chce zagrać/wziąć udział w wydarzeniu, to wystarczy, że ma zaspamowaną tablicę. Jak żelki kocham, wierzcie mi, że informacja zostanie zauważona! A jak ktoś jest na to uczulony - tak jak ja - to dodatkowy spam w powiadomieniach przyprawi go tylko o ból palca. Czasami przy 20. powiadomieniu jednego dnia mam ochotę wyjść z siebie, wziąć pod pachę łom i teleportować się do tego "wspaniałomyślnego" z pustym łbem.

ZAPRASZANIE KAŻDEGO DO ZNAJOMYCH
Matko Buzka, 36 zaproszeń od osób, których nie znam. 36 osób gnije w czyśćcu i czeka na zbawienie. I po co to? Co to za durny more friends challenge? Na ogół piszę do takiego Delikwenta z pytaniem, czy się znamy. Są tylko trzy wersje odpowiedzi:

1. Nie, ale możemy się poznać :) / ;) / <3 / :D / ;> (emotikon do wyboru).
Nie, dzięki. Nie poszukuję internetowych przyjaciół

2. Nooo! Chodziliśmy do tego samego przedszkola - do innych grup, w innych godzinach, ale chodziliśmy / w klubie przeszłaś 5 metrów obok mnie / moja mama zna Twojego tatę.
Aha. I co? Nadal się nie znamy. Nadal Twoje miejsce jest w czyśćcu (gwoli wyjaśnienia, bo to słowo pojawia się tu już drugi raz - czyściec to miejsce między potwierdzeniem znajomości, a usunięciem zaproszenia; po prostu czekasz, aż się (nie)doczekasz).

3. "wyświetlone o XX:YY"
Czyli po prostu brak odpowiedzi. Czyli się nie znamy, a Delikwent nawet nie ma w zanadrzu żadnego tłumaczenia, które rzekomo miałoby go tłumaczyć.

Serio nie rozumiem co jest fajnego w posiadaniu tysiąca "znajomych" na stronie, na której ludzie dzielą się często (za często (!) i za dużo (!), ale to w kolejnych podpunktach) swoim życiem prywatnym...

DURNE APLIKACJE
O Przeżyłam/em trzęsienie Ziemi w Nepalu, mimo że byłem/am tysiące kilometrów dalej, a o trzęsieniu nie wiedziałbym/abym nic, gdyby nie mass media już nie wspomnę. To wydostało się z worka zwanego "głupota" i przetransportowało dwa poziomy wyżej. Mam na myśli te wszystkie gierki typu Sprawdź co inni o Tobie myślą, Codzienny horoskop, Chińskie ciasteczko czy kolorowanie zdjęć profilowych na tęczowo (odsyłam przy okazji do tekstu o tęczach). Rozumiem - nuda, brak pomysłu na życie, zły humor, dobry humor, etc. Ale nie można tego tak tylko dla siebie? Po cichu? Żeby nie zawalić tym pół łola? Nie...?

ASK
Kiedyś też potrafiło doprowadzić do białej gorączki, czarnej dżumy i fioletowej cholery. Teraz trochę ucichło, ale nadal znajdą się takie bambaryłki, które nachrzanią tego więcej, niż mrówek w trzech mrowiskach. No i co Pan zrobisz? Nic Pan nie zrobisz.

OCH, TAK MI ŹLE!
Żale i lamenty, płacz i zgrzytanie zębów. Bo X ze mną zerwał, a Y nie ma czasu, żeby mnie wysłuchać! Nie ufam już nikomu, życie nie ma sensu! Pocieszy ktoś? :(((((((( Aż mi się łezka w oku zakręciła. Serio. Zawsze jak się śmieję, to lecą mi łzy, ale do rzeczy. Coraz częściej na swej fejsbukowej drodze spotykam takie istoty, których nikt nie kocha. I wiecie co mnie najbardziej dziwi? Że ktoś to lajkuje. I komentuje. I to czasem bez sarkazmu!  

BLOKOWANIE/USUWANIE ZE ZNAJOMYCH
Czyli wisienka na torcie. Szczypiorek na pomidorze. Śmietanka do kawy.

- Słuchaj, powiem Ci, że zrobiłam krok do przodu. Teraz już serio z X koniec!
- No wreszcie! Co zrobiłaś?
- Usunęłam go ze znajomych!
...
Czy ja to muszę w ogóle komentować?

I tak oto przebrnęłam przez to, co na naszym ulubionym portalu społecznościowym niepotrzebne. Ale jest i tego się nie zmieni. Zostaje więc tylko przygotować paczkę chusteczek (chyba że nie płaczecie ze śmiechu jak ja) i podziwiać, co ludziom jeszcze przyjdzie do głowy.


OGŁOSZENIE PARAFIALNE!
Serdeczne Bóg zapłać wszystkim, którzy komplementują mojego bloga!
Serio! Naprawdę bardzo miło mi to wszystko słyszeć/czytać! To bardzo motywuje do pisania. Dzięki tym wszystkim miłym słowom coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że tego bloga nie skończę pisać po kilku miesiącach, jak to było z każdym poprzednim (7 + 2 fotoblogi). 
Dziękuję z całego, chwilowo zwolnionego, serduszka! ♡♥︎♡
To tyle.

A czy Was śmieszy coś jeszcze, czego tu nie ujęłam? 

15 komentarzy:

  1. Aż z ciekawości spojrzałam, u siebie mam 102 zaproszenia i za nic nie znam ani jednej osoby..Poza tym najbardziej chyba denerwują mnie właśnie te wszystkie aplikacje i rzeczy, które czasem same publikują się na tablicy kiedy ja nic nie kliknęłam O.o
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, zaproszenia do znajomych od obcych ludzi to mój koszmar. Do tej pory gdzieś w czyścu gnije mi profil o nazwie "Pralka Frania" :o

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak też zauważyłam te denerwujące rzeczy :) Mimo wszystko myślę, że facebook ułatwia życie i raczej bym go nie usunęła :)
    http://przygody-mileny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Z czyśćcem mam tak samo, nawet tak samo to nazywam! :D Tylko ja nie zawracam sobie głowy pisaniem wiadomości do innych. Po prostu ich olewam i tyle. :P
    Co do gier - całe szczęście uspokoiło się, ale jakiś czas temu było faktycznie tych zaproszeń o wiele za dużo.
    A te wszelkie aplikacje - geeez... Masakra, całe szczęście obecnie tylko dwójka znajomych na to choruje i notorycznie wrzuca jakieś pierdoły - fascynacja fecebookiem i za dużo wolnego czasu.
    A co do miłości i życia bez sensu, to mam znajomą, którą uwielbia zawracać tym tyłki wszystkim. Horror był wówczas, gdy n tablicy pojawiła się możliwość dodawania emocji z tymi śmiesznymi emotkami. Ludu, 30 postów dziennie - taka zmienność nastrojów. :P
    Czy jest coś jeszcze, co mnie irytuje? Może jeszcze dodawanie postów typu "Ogląda film, czyta książkę" itp. Ludzie nie są jakimiś pieprzonymi celebrytami i pewnie nawet gdyby byli to takie rzeczy mało kogo by interesowały. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Fejs w pigułce :D Mam ns swoim koncie parę grzeszków, więc nie mogę rzucić kamieniem, ale obecnie jest mnie tam bardzo mało. Nawet się z tego cieszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. drażnią mnie jakieś aplikacje które mi sie wyświetlają, po co skoro nie jestem zainteresowana nimi...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaproszenia do znajomych i glupie odpowiedzi to juz norma. ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dobrze, że nikt mnie nie zna (i tak naprawdę nie chce znać) - dzięki temu, fejsowy czyściec jest mi obcy.
    Aczkolwiek, w tym roku zdarzyło mi się dostać zaproszenie od kogoś. W odpowiedzi wyczytałem, że chyba jej podopieczna wysłała, gdy ona dała jej telefon... LOL
    Jedynie denerwują mnie zaproszenia na wydarzenia. Zapraszać domatora, który dobrze czuje się w domu? Efekt taśmociągu nie działa.
    Blokowanie znajomych świadczy o niedojrzałości.

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie w czyśćcu gnije tyle ludzi.. i zaproszenia do gier... Patolka! :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaproszenia do gier szczęśliwie udało mi się wyłączyć w ustawieniach, co trzeba niestety co jakiś czas od nowa ustawiać. Koleżanka zaś pracuje w szkole tańca, więc raz po raz dostaję zaproszenia na MEGA HIPER WAŻNE wydarzenia, które - ekhem - obchodzą mnie tyle co zeszłoroczny śnieg. Niestety tego się wyłączyć nie da. Zapraszanie do znajomych - zapraszają mnie do "znajomych" dzieci z podstawówki, których nie widziałam na oczy/nie wiedziałam o ich istnieniu. Zapraszają mnie jakies osoby, które niby kojarzę po nazwisku, są znajomymi z moją mamą/siostrą/koleżanką, ale nadal ich nie znam, więc nie dodaję. Raz ktoś mnie chciał dodać, a ja wysłałam wiadomość, czy się znamy. Odpowiedział, że nie. A ja, że po co piszesz w takim razie? a on, że chce się poznać, ja, że nie, dziękuję, a on : czemu? no kurfa, czemu?! XD z większością ludzi w znajomych nie gadam, ale mieszkam na wsi, więc jak kogoś usunę, to wiem, co się stanie, więc se ich trzymam, nie obserwuję, nie pokazują mi się ich posty itp, ale niechże będzie.

    To z tym trzęsieniem w Nepalu, to jak happysad kocham, było przegięcie. przez wielkie P. kurna, giną ludzie, to powstało na specjalną inicjatywę tych, żeby oni się tam jakoś odnajdywali, a durne polaczki mają zabawę. no ja czasem nie ogarniam.

    Najlepszym hitem (przynajmniej w moim gronie (nie)znajomych) była dziewczyna, która a) pisała posty co dziesięć minut, b)sama sobie lajkowała, c) sama sobie komentowała i d) lajkowała ten komentarz/odpowiadala na niego. Albo osoba prowadząca zakład pogrzebowy, na schodkach przed robi sobie zdjęcie i dodaje. Tak.

    Mimo wszystko fejsik potrzebny jest, żeby skonsultować się z rocznikiem, mieć dostęp do pierdyliarda rzeczy/osób, z którymi nie ma sposobu sie skontaktować, ale po prostu taki mnie wkurw czasem łapie XD choć sama przyznam, korzystam, czasem zdjęciem/piosenką się podzielę czy coś.

    Ściskam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piosenki to jest chyba to, co pojawia się u mnie chyba najczęściej. Nie dramatyzujmy, w końcu nie chodzi o to, żeby fejsa mieć i nie robić na nim nic.
      Myślałam kiedyś o usunięciu, ale to była chwilowa myśl, bo jednak jakiś kontakt z ludźmi to zawsze jest. No i to najlepsza forma żebrania o notatki XD
      "ale mieszkam na wsi, więc jak kogoś usunę, to wiem, co się stanie" brzmi jak groźba XD

      Usuń
    2. A są tacy osobnicy, którzy fejsa mają, ale żeby ich tam złapać!
      Właśnie XD jakoś sobie trzeba radzić XD
      hahahah nie no, nie groźba ;D ale w takich małych społecznościach to lepiej nie szukać zwady XD

      Usuń
  11. ja czasami jak przeglądam fb to mam wrażenie, że ludzie myślą, że nikt nie ma okien "gorąco.." "pada śnieg" itp.. :) Gdyby nie to, że czasem nie mam numeru a muszę napisać do kogoś znajomego, a nie mam numeru telefonu i gdyby nie grupa klasowa pewnie usunęłabym go :)

    OdpowiedzUsuń