środa, 9 grudnia 2015

7 powodów, dlaczego (nie)fajnie być chudym

O obrażaniu chudych ludzi pisałam już tutaj. Dzisiaj tekst trochę inny, ale nadal w temacie wagi. Bo, mimo że moda na szkielety zaczęła ustępować modzie na bycie fit (to nie jest to samo!), to nadal mam wrażenie, że ludzie uważają, że w niedowadze nie ma nic złego. Bo przecież można jeść ile się chce, co się chce, i to takie fajne, wow wow, zazdroooooo.

Aha, jeszcze jedno. Tekst dla inteligentnych - proszę o niezamieszczanie zbędnych komentarzy, wynikających z niezrozumienia moich wypocin. No i występują tu słowa powszechnie uznawane za wulgarne, także - dzieci, moi rodzice oraz osoby o niskiej odporności na takowe proszone są o opuszczenie bloga w tej chwili. A teraz do rzeczy.

Nigdy nadwagi nie miałam, ale też do pewnego etapu nie byłam za chuda. Potem trochę się pozmieniało, stałam się biedną studentką i wolałam wydawać pieniądze na alkohol niż na jedzenie, toteż schudłam. I moje życie stało się takie super! I zaraz wyjaśnię Wam, dlaczego tak (NIE)FAJNIE BYĆ CHUDYM.

1. Masz idealną figurę na wakacje.
Żadnego cellulitu, żadnych boczków. Nic nie wypływa, nic nie odstaje. Dosłownie nic! Cycków i dupy też nie masz, ale przecież to nieważne, bo faceci na plaży zwracają uwagę tylko na panienki czytające ambitne książki pod parasolem.

2. Wszędzie się zmieścisz.
Wybierasz się gdzieś ze znajomymi, ale macie tylko jeden samochód? Żaden problem, jesteś szczuplutka, malutka, możesz się wcisnąć na środkowe miejsce na tylnim siedzeniu. A chyba wszyscy wiemy, że jest ono najwygodniejsze! Jest Was jeszcze więcej? Możesz jechać w bagażniku! Ciemno, ciasno, w towarzystwie walizek i plecaków - spoko, kierowca i tak ma gorzej! On na przykład nie może zasnąć, w przeciwieństwie do Ciebie.

3. Biorą Cię za wieszak.
Dobra, może czasami ktoś powiesi na Tobie kurtkę. Ale pomyśl - z wieszaka też się zabiera ubrania. A jeśli mówimy o tym wysokim, napakowanym blondynie, którego mijasz w każde czwartki na wydziale, to czy bycie takim wieszakiem nie jest marzeniem?

4. Osoby z arachnofobią uciekają na Twój widok.
I dobrze, przynajmniej nie musisz przebywać w otoczeniu ludzi, którzy zaglądają w każdy kąt, sprawdzając, czy nie ma tam pająka i drą mordy jak pojebani, kiedy jednak pająka znajdą. Ty masz spokój, błogą ciszę, żadnych psycholi w pobliżu.

5. Możesz jeść co chcesz i ile chcesz.
I nie tyjesz. I jesz, i jesz. I dalej możesz robić w sklepie zoologicznym za patyczaka (wiecie, że to ktoś hoduje?!). I możesz się nawpieprzać jak świnia, z której zaraz zrobią schabowe i... nadal - z przodu deska, z tyłu deska, a na imię wcale nie masz Tereska! No... chyba że masz.

6. Nadajesz się do Top Model.
Może ludzie będą patrzeć na Ciebie, jak na anorektyczkę i zaczną wysyłać do Ciebie SMS-y o treści POMAGAM, ale za to Tyszka będzie szczęśliwy, że mieścisz mu się w obiektywie dopóki odróżniasz się od tła i może złapać ostrość. No i Woliński będzie miał Cię w co ubrać dopóki to z Ciebie nie spadnie! Finał masz w kieszeni! Bez względu na to, jaką płeć przypominasz, bo przecież teraz już i faceci mogą brać udział.

7. Nie musisz ćwiczyć.
Męczyć się i pocić jak wieprz. Przecież i tak nie masz mięśni.

Teraz przetrawcie to, co napisałam. Prześpijcie się z tym. I zaczynajcie głodówkę.
Bo przecie BYCIE CHUDYM JEST TAKIE FAJNE.

10 komentarzy:

  1. Z przodu deska...To niestety nie dotyczy tylko bycia chudym aż tak :(
    Podoba mi się ten post :D
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, no racja, ja przytyłam już, a tu nadal... jakieś braki odczuwam XD
      BĘDZIE LEPIEJ! :D

      Usuń
  2. Bycie grubym jest okrutnie niefajne, chudym... trochę mniej. Nic tylko złoty środek - ale gdzie on jest? :v

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy ja byłam okrutnie (no może tylko bardzo) chuda, nie mogłam na siebie patrzeć, ledwo stałam na nogach i zazdrością patrzyłam na grube osoby i tłuszcz lejący się z brzucha i tyłka. Osoby grube pewnie mają tak samo - chciałyby mieć wystające kości i zapadniętą klatkę piersiową. Wiem, każdy narzeka na to co ma, ale... jednak wydaje mi się, że problem chudych osób jest i tak mnie dostrzegany. Gruby jest chory. Chudy, dopóki nie jest anorektykiem, po prostu jest chuda i nie ma prawa na to narzekać.
      A najlepiej być w normie. Bo przecież to takie proste xD

      Usuń
  3. mogę podpisac się pod tym, co napisałaś rękoma i nogami? jestem chuda odkąd pamiętam. w sumie teraz te żarty nie robią na mnie wrażenia, albo się z nich śmieję albo zbywam (co i tak niestety rzadko działa), ale.

    wkurza mnie podejście ludzi, którzy próbują mi wmówić że - jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi - fajnie być mną. fajnie być chudym. otóż - nie za bardzo. każde ubranie (choćby xs) na mnie wisi, albo wygląda groteskowo. wszędzie są problemy, bo biorą mnie za dziecko.

    i tak troche by sie ludziom chyba ogłady przydało. nie narzekam oczywiście na swoją figurę, bo przez dwadziescia lat idzie sie przyzwyczaic... ale jeju, jak mnie takie coś wkurza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam bratnią duszę <3
      Podpisuj się! Rękoma, nogami, włosami, rzęsami :D

      Ale pamiętaj, tak fajnie być chudym!

      Usuń
  4. hahaha genialne. xD Chwała mi za to, że przytyłam w szkole średniej. ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja przytyłam, bo żrę czekoladę ostatnimi czasy, ale w obecnym stanie ducha mało sobie z tego robię :P
    Kocham ten tekst! Humor, autoironia - to, co Anonimowe tygrysy lubią najbardziej :)))

    OdpowiedzUsuń